Ostatnio na moim blogu bardziej "ciastowo" niż "robótkowo", ale cóż robić! Robótki robią się powoli, a rezultaty póki co średnio nadają się do prezentacji. A ciacha to dużo szybciej idą. I wychodzą :) Muffinek zostało już tylko 5. Ostatnio oglądałam "My Blueberry Nights" (wolę oryginalny tytuł) i tak mi się zachciało ciacha z jagodami. Mmmm
Babeczki pychota - sprawdziłam "organoleptycznie" ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci bardzo!
OdpowiedzUsuńTeraz muszę iść do Żabki kupić sobie coś słodkiego od tego patrzenia! Mniam, mniam... :)
To dobrze, że Żabka jest zawsze blisko :)
OdpowiedzUsuńO żesz!!! Ale smaka mi narobiłaś!! Kurka, może czas zabrać się za pieczenie? może wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńNa pewno, trzeba tylko zacząć i nie zrażać się! Ja jak zaczynałam z muffinkami to trzy razy wyrzucałam wszystko do śmieci.
OdpowiedzUsuń