Siedzę już 10 minut i nie wiem co napisać. Właściwie to moim najnowszym pracom nie towarzyszy żadna historyjka. Powstały w wyniku nagłej chandry, która pojawiła się nie wiadomo skąd i dlaczego. Na szczęście nie trwała długo. Uświadomiłam sobie, że mam za dużo pomysłów, a za mało czasu. Zazwyczaj taki stan obfituje u mnie w wypieki, a że ostatnio piekłam chyba codziennie, to należało się podziewać. Wczoraj zrobiłam biszkopty, ale zdjęć nie ma, bo zanim je zrobiłam, ciastek nie było. Typowe. A potem dostaję komentarze pt., że ciasto na zdjęciu jest nieładne. Ja się po prostu muszę spieszyć. I często fotografuję na gorąco! No, ale jak się ma tyle łasuchów w domu ;)
W sobotę rozsiadłam się na dywanie z blokami, kartonami, klejem, różnego typu błyskotkami, słowem, wszystkim co znalazłam, a co mogło się przydać do ozdobienia planowanego pudełka na przepisy. Uwielbiam tworzyć na podłodze, zwłaszcza kiedy używam takiej ilości rzeczy. Szkoda tylko, że moje psy (a konkretnie jeden) nie czują respektu do moich przedmiotów. Kilka kartek nosi odciski łapek. Ale co tam.
Ta krateczka skojarzyła mi się bardzo "kuchennie". Myślę, że jest idealna. Pół godziny zastanawiałam się jak to pudełko ozdobić. Wersji było kilka. A w końcu postawiłam na prostotę. Może jeszcze dodam napis obok kwiatka.
Ostatnio czytam więcej książek, dlatego pomyślałam o zakładce. Kiedyś kupiłam w tesco uroczy papier z baletnicami. No i powstała taka sobie różowa zakładeczka. Trochę jak karta do gry.
Napisałam, że Twoje ciacho jest rozklekotane a nie nieładne ;p Jutro sama zabieram się za pewien wypiek, ciekawa jestem czy mi wyjdzie, zobaczysz go na blogu :d To będzie czekoladowe ciasto z coca colą z książki "Amerykańskie dziewczyny poszukują szczęścia" :-) No i zapewne będziesz miała okazję spróbować kawałek we wtorek, bo Tomka jutro nie będzie, a król gardzi wypiekami, więc pewnie coś zostanie ;p
OdpowiedzUsuń