A więc, torcik wyszedł. I to całkiem ładny. Dużo bitej śmietany, gorzka czekolada i jeżyny z ogródka.
Impreza też się udała. Była pyszna kolacja, a później tradycyjnie obejrzeliśmy Kac Vegas - komedię Wszech Czasów ;)
No a teraz lecę filcować naszyjnik zamówiony przez Rupieciarnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz