Nie złamałam żadnej igły, nawet się nie ukłułam. Coś cudownego. A filcowałam oglądając wszystkie cztery odcinki Nad Niemnem. Tyle czasu trwało ufilcowanie miśka. Dostał imię Mufinek, bo się wyjątkowo natrętnie kręcił koło papilotek :)
Ma trochę wytrzeszcz, ale za to ruszają mu się wszystkie cztery łapki i głowa ;)
swietny golasek :))))
OdpowiedzUsuńTen miś jest uroczy
OdpowiedzUsuńChyba mnie zmotywował i dzisiaj również wezmę się za wełnę
Dziękuję
Pozdrawiam
Bardzo mnie to cieszy :)
UsuńSliczniusi, taki pelen ciepelka i o dobrym serduszku. Mis przytulis!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny miś:) Mój jest przy kluczach:) Dzielnie się trzyma:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńŚliczny;D
OdpowiedzUsuńJest cudny! Aż ma się ochotę go przytulić! :)
OdpowiedzUsuńSłodki miś:). Ja przymierzam się do filcaków od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę wyjść poza biżuterię:)
OdpowiedzUsuńŚliczny miś :) Zapraszam do siebie na wymiankę http://paulaaart.blogspot.com/2012/11/swiateczna-wymianka.html
OdpowiedzUsuńWspaniały!!! Po prostu przesłodki!!!
OdpowiedzUsuń