Dzisiaj na słodko. Upiekłam coś jak WuZetka. A właściwie można by powiedzieć, że biszkopt kakaowy z kremem z bitej śmietany z serkiem Mascarpone. Na zasadzie wykorzystania tego co się akurat ma pod ręką.
W środku niespodzianka w postaci malin.
Biszkopt upiekłam z najprostszego przepisu jaki znam:
- 6 jajek
- szklanka cukru
- szklanka mąki
- 3 łyżki kakao
Z białek ubijamy piane na sztywno, dodajemy po trochę cukru. Jak się rozpuści, wrzucamy po jednym żółtku, wsypujemy po trochę mąki zmieszanej z kakao i delikatnie mieszamy. Na dno tortownicy kładziemy papier do pieczenia, wylewamy ciasto i do piekarnika. Ja piekę najpierw 15 minut w temp 150 st, a potem ok. 15-20 minut w temp 180 st. Potem studzimy i przekrawamy.
Krem:
- 500 ml śmietanki 30%
- 2 opakowania serka Mascarpone
- 3 łyżeczki cukru pudru
Śmietankę ubijamy na sztywno pod koniec dodając cukier puder. Zmniejszamy znacznie obroty i dodajemy po trochę serka. Trzeba uważać, żeby nie zrobić masła :)
Przekładamy blaty ciasta, wrzucamy owoce, dekorujemy jak tylko mamy ochotę (u mnie starta gorzka czekolada) i gotowe :)
Jeszcze jedna zaległa rzecz:
Muffiny czekoladowe.
Upieczone z przepisu Pani Doroty z pewnymi modyfikacjami. Piekłam je z okazji Dnia Chłopaka dla moich kolegów z pracy (Tak się dziwnie składa, że pracuję z samymi facetami :)), dlatego musiałam zrezygnować z kremu - problemy z transportem. Także w przepisie trochę zamieszałam, bo dałam więcej kakao i wrzuciłam pokrojona gorzką czekoladę, a zwykły cukier zastąpiłam ciemnym Muscavado. Były naprawdę dobre, lekko wytrawne, chociaż i tak usłyszałam, że są za słodkie... ;)
Wygląda smakowicie. Chyba powinno się udać:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że wyjdzie :) Pozdrawiam
Usuń