Pewnie już o mnie zapomniałyście. Wiem, że dawno się nie odzywałam. Ale już jestem. Dzisiaj pochwalę się albumem, który zrobiłam już dość dawno. Wystawiłam go w jednym z konkursów na tegorocznych DLWC. Nie wygrał, ale jakieś tam głosy dostał, podobno.
Jest album z pierwszej kąpieli mojej starszej suni. Kto ma psa, to wie, że kąpiel nie należy do przyjemnych rzeczy, niemniej jednak było bardzo wesoło i... mokro.
wymiekam, cudny albumik :)))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAleż zachwyciły mnie filcaczki z obrazka pod tytułem bloga :)
OdpowiedzUsuńA albumik... Boski :) Brakuje mi tylko zdjęcia Bezy, gdy ona sama się "suszy" otrzepując w ulubiony dla człowiek sposób. :)
Pamiętam jak moja suczka przechylała szyję na bok i jeździła trąc nią o podłogę :)
Pozdrawiam,
Kasia.