Jak już pisałam byłam dzisiaj na targach rękodzieła. Zapowiadało się świetnie. Miały być pokazy filcowania i decoupage'u. W rzeczywistości wyglądało to średnio ciekawie. Całe "Targi" składały się z kilku stolików. Przy jednym można było spróbować filcowania igłami. Przy innym siedział pan i wficowywał czesankę w styropianowe jajko, a pani szykowała się do pokazu jak ozdobić plastikowe jajko decoupagem. Było też stoisko z ogromnym wyborem koronek bawełnianych, ale nie można ich było kupić.
Najciekawsza była wystawa gotowych prac: przede wszystkim pięknych haftów i swetrów wykonanych na drutach i szydełku.
Ogólnie jestem zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś większego.
Ale żeby nie było, wróciłam z łupami! Kupiłam dwa komplety igieł Clovera po okazyjnej cenie oraz żółte loki wełniane. Igiełki zamierzam wypróbować jutro, jeszcze takich nie miałam, a podobno są najlepsze.
A teraz jak to napisała Iza poanginowy ciąg dalszy :)
Piesek w łaty :)
he he one wszystkie (bo to juz trzeciz tej kolekcji)maja forme bardzo podobna, czyzby poanginowa :):)sliczniak i latki slodkie.....
OdpowiedzUsuńja tylko cloverkami filcuje, bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio jak kupowalam to zafasowalam 10 cienkich hurtem(bo tylko cienkimi kluje ostatnio - przede wszystkim palce :)):):). Od pocz roku zlalam juz chyba ze 4 :(:(:(, ale sa boskie
OdpowiedzUsuńClover faktycznie najlepszy. A pieso boski :D
OdpowiedzUsuń