Obiecałam, to pokazuję. Oto Małpka ufilcowana cloverkami. Jak napisałam w tytule ma w głowie igłę, która mi się złamała. Niestety te igiełki są chyba odrobinę bardziej kruche od używanych przeze mnie igieł Rayhera. Wbiła się tak głęboko, że nie dałam rady jej wyjąć. Cóż, zdarza się :)
Mam pytanie które igły są lepsze? Chciała bym wiedzieć ponieważ nie wiem które lepiej kupić.
OdpowiedzUsuńale seria :):)chcialabym zobaczyc je razem wszystkie, malpka fantastyczna :):)szkoda igielki,ale tak to jest z cloverkami :):):)
OdpowiedzUsuńsliczna
OdpowiedzUsuńTeż piękna, jak pozostałe!
OdpowiedzUsuńA ja wolę clovera :) Aczkolwiek filcuję raczej mniej niż więcej, więc moje zdanie może być niereprezentatywne..
W kwestii igiełek powiem tak, nie zauważyłam jakiejś szczególnej różnicy w kwestii łamliwości. Łamią się wszystkie. Natomiast Cloverki mają jedną wyraźną zaletę - pierwszy zadziorek jest bardzo blisko końca igły, dzięki czemu można filcować bardzo płytko a co za tym idzie cienkie elementy, np. uszy. Igły Rayhera mają zadziorek dopiero ok. 4 mm od końca. I jeszcze Cloverki są cieńcze, gruba Igła Clovera jest cieńsza od grubej igły Rayhera. Są jeszcze inne firmy, ale nie wiem jak się sprawują ich igły. Kiedyś kupiłam świetną igłę, ale pani w sklepie nie wiedziała co to za firma. Myślę, że warto mieć różne bo każda ma inne właściwości. Mam nadzieję, że pomogłam :)
OdpowiedzUsuńśliczna ta małpka :))
OdpowiedzUsuńa z igłą w środku cenniejsza :))
pozdrawiam ciepło
ach jak miło zobaczyć takie cuda:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie:)
jest przesłodka ta małpeczka!
OdpowiedzUsuń