No i uszydełkowałam śliwkowy szaliczek. Zajęło mi to dwa dni i niestety nie obyło się bez niespodzianek. Zdarzyło się wam kiedyś kupić kilka motków włóczki i w pewnym momencie okazało się, że to nie są takie same? Mnie pierwszy raz. Na pozór wszystko było w porządku. Identyczne metki, identyczny kolor. W dotyku podobne. Szkoda, że nie przyjrzałam im się uważniej w sklepie. Otóż szydełkuję w najlepsze, kończy się jeden motek, no to biorę następny. Zaczynam go przerabiać, ale coś mi nie gra. Wzór wychodzi jakby mniejszy i wygląda inaczej! Całe szczęście, że wzięłam trzy motki. Włóczka z drugiego motka była cieńsza i bardziej błyszcząca. Oczywiście też jest piękna i zrobię z niej coś na głowę :)
A szaliczek wyszedł milutki i mięciutki, na pewno będzie ciepły. Wzór zaczerpnęłam z takiej malutkiej książeczki o szydełkowaniu, którą pożyczyłam od kuzynki i oddaję ją już od kilku lat ;)
zrób mi taki szalik, ja chcę szalik! :d Nie mogę znaleźć swojego, wielgaśnego, czarnego... Może mole mi go pożarły ;p
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe. Mole mutanty :) Jeśli kupisz włóczkę to myślę, że się dogadamy ;)
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek i wzór bardzo ciekawy - a masz może wersję zeskanowaną?
OdpowiedzUsuńSzaliki zawsze były fajne jeśli chodzi o ich robienie. Mi również bardzo podoba się druk na materiałach https://ctnbee.com/pl/druk-na-materialach gdyż w takim wypadku mogę mieć już gotową tkaninę i od razu przystępować do pracy.
OdpowiedzUsuń