Tadam... Oto Hania:
piątek, 16 września 2011
Poznajcie Hanię
Widziałam ostatnio na blogu Kasi filcowanego ludzika i uświadomiłam sobie, że jeszcze nigdy nie filcowałam laleczek, ludzików i tym podobnych. No i się zainspirowałam... Pół dnia dźgałam i jeszcze w poprzedni wieczór. Powinnam sobie zapisywać ile to mi zajmuje godzin, bo nikt by nie uwierzył. Ale jak już zacznę to ciężko mi przerwać :)
Tadam... Oto Hania:
No i powstała Hania. Jak dotąd to mój największy Filczak (nie wiem czy tak można powiedzieć o lalce?). Ma 14 cm wzrostu. Użyłam do niej moich deficytowych kolorów polskiej czesanki. Idealnie do siebie pasują. Kiedyś kupiłam na Allegro wielką pakę tej wełny, jest niesamowicie miękka i ma przepiękne barwy. Ale już nie można jej kupić :(
Być może już wkrótce Hania będzie miała towarzystwo. Wiadomo, samej smutno...
Tadam... Oto Hania:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Filcowanie jest bardzo czasochłonne, ale ile przynosi radości, szczególnie jak stworzy się coś takiego ładnego jak Twoja lala. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna t TOLA!!! Najlepsze jest zdjęcie typu: nie zaczynaj z prądem, czyli to z włosami na boki! Boskie :)
OdpowiedzUsuń;p
Cudownie wyszła :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie,ze byłam inspiracją.Moja "pracownia"wygląda podobnie,a Haneczka urocza:)
OdpowiedzUsuńPrawda, czasochłonne bardzo, ale jakie efekty! Cudna lalka! I wiadomo, że samej smutno!!
OdpowiedzUsuńooo i wsiorbało Cie filcowanie znowu :):):)swietna jest, nic dodac nic ujac i kompana dostac powinna do towarzystwa :):)zdecydowanie i te blond wlosy....:):)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, ze tyle dźgałaś jest wydźgana perfekcyjnie super. ja zawsze jeszcze ze dwie igły złamię:)
OdpowiedzUsuńświetna lala :) Nawet wiem, kto byłby idealną koleżanką dla niej - Madonna :d Doczekam się?:P
OdpowiedzUsuńPiękna lalunia!
OdpowiedzUsuńO ja, genialna :D
OdpowiedzUsuń