No bo co to za święta, które trwają tylko przez weekend? Ani się obejrzałam, a było już po. Nie wiem jak Wy, ale ja już wróciłam do szarej (białej?) rzeczywistości i o poranku biegnę na kurs. No dzisiaj to nie biegłam, tylko brodziłam w 20-centymetrowej warstwie śniegu. Trochę gimnastyki :)
Pomyślałam sobie, że wrzucę kilka zaległości. A więc jako pierwszy breloczek, robiony na specjalne zamówienie. Dla tych co nie znają, bądź... nie poznają jest to Brian z kreskówki Family Guy. Myślałam, że to będzie bułka z masłem, ale okazało się, że jest trudniejszy od Migotki. Przez chwilę chciałam się poddać. No cóż, najważniejsze, że klient zadowolony. Ja nie do końca. Fotki zawdzięczam El Clavel i jej nowemu nabytkowi ;)
Jeszcze trochę szydełka :) A jakże. Niebieskie słoniątko. Ma jakieś 15 cm.
Żeby nie było, że się obijam :)
oj nie obijasz sie, slonik slodki ale Brian sfilcowany na kamien :) miazdzy :)
OdpowiedzUsuńBrian wymiata!!! jest świetny!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMarzenciuk, Brian super :) robiłam kiedys szydełkowego Stewiego, zaraz ide poszukac zdjęc :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi milo, ze sie wam podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękny! :)
OdpowiedzUsuńCudne stworzonka:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wymiankę recyklingową do siebie http://ugrubcia.blogspot.com/2010/12/post-nr-44-wielka-wymianka-recyklingowa.html
OdpowiedzUsuńHmm zostałam klientem? ;d Brian jest super. Skoro go zrobiłaś, to teraz nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś wyfilcowała mi Madonnę ;d Poproszę o stylizację a'la "Rozpaczliwie poszukuję Susan" ;p Lecę reaktywować mój zwariowany świat, który przez ciągłą pracę trochę ucierpiał i summa summarum w ogóle nie jest zwariowany, tylko nudny ;p
OdpowiedzUsuńBrian jak wyciągniety z kreskówki .Gratulacje piekny
OdpowiedzUsuńSłonik słodki a Brian jak dla mnie cudo. Nigdy nie robiłam filcowych maskotek ale chyba kiedyś się skuszę na takie cuda.
OdpowiedzUsuńBrian jak żywy! Nie wiem dlaczego nie jesteś zadowolona ze swego dzieła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń