Wiem, wiem trochę gorzko się zrobiło, pomimo, że to post o słodkich pierniczkach.
Bardzo mi miło z powodu nowych obserwatorów, którzy pojawili się w czasie mojego przestoju, dziękuje wam za komentarze. Wasze blogi odwiedzam, choć rzadko zostawiam po sobie ślad.
A teraz pierniczki:
W tym roku piekłam w dwóch turach. Pierwsze sama, a kolejne z dziewczynami. Najwięcej zabawy było z ozdabianiem. Drobne elementy przyczepiałam przy pomocy pęsety :)
Skoro dzisiaj kuchenne klimaty to pochwalę się również etykietkami na słoiczki z przyprawami.
sa piekne te Twoje pierniczki, az szkoda ich chrupac :))))a etykietki na przyprawy bardzo praktyczne :))))Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSmakowite ;))) Aż ślinka leci ;) Ja też dziś będę piekła (drugą partię, bo z pierwszej nie wiele zostało hihi)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mika
Wyglądają tak smakowicie :) Przy mnie nie doczekałyby świąt :P
OdpowiedzUsuńDlatego też włożyłam do puszki i schowałam :)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie! Wchodzę na tego bloga dość często, ogólnie baaardzo mi się podoba! link mam nawet na pasku ulubionych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://photo-vide.blogspot.com/
Zdrowych i Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńPozdrawiam