piątek, 20 sierpnia 2010

Wiśniowy skubaniec i ... Biały Miś

W ubiegły weekend moja babcia odwiedzała daleką rodzinę. Poczęstowano ją pysznym ciastem, na które przepis udało się jej wydębić ;) A nie było łatwo. Później okazało się, że moja mama kiedy byłam jeszcze mała często piekła owo ciasto, ale potem zaniechała i sama nie wie czemu. Ciasto nosi uroczą nazwę - Skubaniec. Dziś upiekłam. Rzeczywiście pyszne.


Ponieważ przepis to Rodzinna Tajemnica, to niestety nie mogę go podać. Powiem tylko tyle. Kruche ciasto, wiśnie, beza. Mmmmm.........

I jeszcze odnaleziona pewna zguba. A raczej zgub. Uszyłam go jakieś 10 lat temu. Nie miałam wtedy takich fajnych oczek i noska jakie można kupić dzisiaj. Musiałam improwizować. Oczy zrobiłam z koralików, a nos z takiej zaślepki, które się używa przy meblach, żeby ukryć śruby. Pamiętam jak jedną wydłubałam ;)
A jaki był problem z kupnem futerka! Obeszłyśmy z mamą pół miasta i znalazłyśmy tylko białe, a ja wtedy chciałam czekoladowe albo rude.

Oto Biały Miś - taki trochę niewydarzony...

5 komentarzy:

  1. ciasto jest jakieś takie rozklekotane, no i te bezy fe fe fe, ale misiu cudny. W wieku 15 lat szyłaś misie? To słodkie :-)

    P.S. Kiedy wyfilcujesz mi Madonnę ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie misiu-pysiu jest super, no i jaki milusi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czepiaj się Miśka!!! Jest super i widać, że ma charrrakter... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten misiu wygląda, jak kupiony w sklepie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki swietny ten misio!:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...